Przez las i plażę…
Tydzień wcześniej niedziela zapowiadała się na dzień, który miał na dobre rozpocząć wspaniałą i ciepłą wiosnę. Idealnie by mogła się odbyć sesja narzeczeńska na plaży. Wczesnym porankiem – słoneczko. Pełen optymizm, który powoli nastrajał już cały dzień do momentu, gdy nie pojawiły się te wstrętne chmury i wiatr. Szybki kontakt między mną a Anią w sprawie ich sesji co robimy – postanowiliśmy przeczekać do 17. Okazało się, że było warto. Wiatr ustał, słońce świeciło w pełni a powietrze stało się przyjemnie ciepłe.
Jest to druga historia, którą chcę Wam opowiedzieć i po raz kolejny okazuje się, że cała sesja była niespodzianką a dokładniej prezentem walentynkowym. Ania trafiła do mnie dzięki Dominice i Patrykowi, których zdjęcia z pewnością już widzieliście u mnie na stronie (zdjęcia z cieplarni, sesja biznesowa Patryka). Poczta pantoflowa ruszyła machinę, która to mam nadzieję zacznie się powoli rozkręcać.
Na sesję wybraliśmy najpiękniejszą moim zdaniem z dostępnych w Gdańsku plaż. Duża, niezaludniona przestrzeń, ciekawy krajobraz i cudowne przejście lasem, w którym, póki co uniknęliśmy dokarmiania komarów. Ania i Karol od razu okazali się mega wesołymi i kontaktowymi ludźmi. Po drodze do plaży nie brakowało nam tematów, które pomogły rozładować początkowy stres przed pierwszym pozowaniem. Aniu, Karolu – bardzo Wam dziękuję za ten mile spędzony wieczór i cieszę się, że mogłem Wam stworzyć jego pamiątkę.
Jeśli sesja narzeczeńska na plaży jest równie bliska Waszemu sercu – dajcie o tym znać i czym prędzej zarezerwujcie swój termin.